Niezależnie od tego, czy wierzysz, że zmiany klimatyczne są prawdziwe czy nie, ważne jest, aby zrozumieć, co badania mówią o globalnym ociepleniu. W debacie na ten temat dominuje kilka mitów, które tutaj omówimy.
Poziomy CO2 rosną podczas ostatnich epok lodowcowych
W ciągu ostatnich 800 000 lat historii Ziemi, klimat doświadczył wielu cykli, w tym epok lodowcowych – fragment ten jest autorstwa redaktora strony stomatologia-rtg.pl. Cykle te można traktować jako serię „powolnych wahań”, które występują w odstępach dziesiątek milionów lat. Podczas tych okresów, średnia temperatura planety zwykle wzrastała o kilka stopni Fahrenheita.
Stężenie dwutlenku węgla w atmosferze zmienia się wraz z globalną temperaturą. Podczas cieplejszych okresów wynosi średnio 280 części na milion, podczas gdy podczas epok lodowcowych wynosi średnio około 180 części na milion.
Nie ma wątpliwości, że CO2 odgrywa dużą rolę w globalnym ociepleniu. W rzeczywistości może być powodem, dla którego planeta była w stanie ogrzać się w przeszłości.
Oprócz CO2, inne gazy cieplarniane są czynnikiem globalnego ocieplenia. Metan, który powstaje w wyniku rozkładu materii organicznej, jest drugim najważniejszym gazem cieplarnianym.
Najlepszym sposobem pomiaru efektu CO2 jest analiza maleńkich pęcherzyków starożytnego powietrza, które są uwięzione wewnątrz rdzeni lodowych. Rdzenie lodowe zawierają szczegółowe zapisy materii organicznej.
Naukowcy zastanawiali się, jak dokładnie zmierzyć efekt CO2 przez długi czas. Nie mieli też dobrego sposobu na zmierzenie atmosfery sprzed milionów lat.
Aby określić temperaturowy wpływ CO2 w przeszłości, naukowcy pobrali próbki z rdzeni lodowych, a następnie porównali je z zapisami temperatury wód powierzchniowych. Im cieplejsza woda, tym więcej CO2, który zostałby wyemitowany.
Jeszcze jednym godnym uwagi efektem CO2 jest to, że wzmacnia on zmiany temperatury w oceanie. Podczas ostatniej epoki lodowcowej, oceany ogrzały się, topiąc dużą część lodu na kontynencie.
Rosnące temperatury powodują topnienie lodowców i arkuszy lodowych
Na całym świecie ocieplenie atmosfery i oceanów powoduje topnienie lodowców i arkuszy lodowych. Topnienie tych arkuszy lodowych przyczynia się do wzrostu globalnego poziomu morza. Te pokrywy lodowe przyczyniają się również do częstszego występowania sztormów przybrzeżnych.
Arkusz lodowy Grenlandii, który znajduje się w kole podbiegunowym, ma największy udział w podnoszeniu się poziomu morza. Przyczynia się on do około 20% globalnego wzrostu poziomu morza. Topnienie tej pokrywy lodowej następuje w szybkim tempie. W rzeczywistości topnieje on cztery razy szybciej niż w 2003 roku.
Podczas gdy wiele czynników może wpływać na szybkość topnienia lodowców, temperatura powietrza na powierzchni jest jednym z czynników. Temperatury powietrza w Arktyce wzrosły około dwa razy szybciej niż średnia temperatura globalna.
Arkusz lodowy Antarktydy również doświadczył znacznej utraty lodu w XXI wieku. Co roku dostarcza on do oceanu około 400 miliardów ton wody. Topnienie tej pokrywy lodowej spowoduje prawie dwukrotny wkład w podnoszenie poziomu morza do końca wieku.
Chociaż przyczyny zmian bilansu masy na lądolodzie wciąż nie są w pełni poznane, naukowcy je śledzą. Niektóre ostatnie badania wskazują, że duży region lądolodu zmienił się gwałtownie i topi się z prędkością 10 gigaton rocznie.
Stabilność pokryw lodowych zależy od delikatnej równowagi temperatur powietrza i oceanu. Gwałtowna utrata masy może spowodować załamanie się pokryw lodowych. Jest to poważny problem zarówno dla ludzi, jak i dzikich zwierząt. Konieczne jest monitorowanie zmian w tej równowadze masowej, aby uniknąć dalszej destabilizacji.
Lądolód antarktyczny może potencjalnie przyczynić się do bardzo dużego wzrostu globalnego poziomu morza. W zależności od szybkości jego zapadania się, może to spowodować wzrost poziomu morza o około 60 metrów lub więcej.
Oceany pochłaniają 90% dodatkowego ciepła z globalnego ocieplenia
W ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat światowe oceany pochłonęły prawie jedną trzecią nadmiaru ciepła powstałego w wyniku działalności człowieka, wynika z nowego badania. Wyniki te mają ważne implikacje dla walki ze zmianami klimatu, ponieważ morza mają ogromną pojemność energii cieplnej.
Badanie to wykazało, że oceany pochłonęły 60% więcej ciepła rocznie niż naukowcy wcześniej szacowali. Ponadto, oceany pochłonęły więcej niż średnia ilość ciepła dodawanego do planety przez gazy cieplarniane.
To dodatkowe ciepło pomogło oceanom wchłonąć dziewięć z dziesięciu najcieplejszych lat w ostatniej dekadzie. Nowe badania opierają się na połączeniu pomiarów temperatury powierzchni i komputerowych modeli cyrkulacji oceanicznej.
Badanie wykazało, że oceany przyjęły więcej ciepła w ciągu ostatnich 25 lat niż wcześniej szacowano. Jest to dodatek do szacowanej ilości ciepła dodanego do atmosfery planety w ciągu ostatnich 150 lat. Wzrost ciepła był również napędzany przez wzrost emisji dwutlenku węgla. Naukowcy szacują, że od połowy XX wieku oceany pochłonęły 93 proc. nadmiaru ciepła wytworzonego przez gazy cieplarniane.
Nowe ustalenia pokazują również, że oceany ocieplają się szybciej niż wcześniej sądzono. To spowodowało powstanie dużej ilości nadmiaru ciepła, które w końcu zostanie uwolnione do atmosfery. Część tego ciepła zostanie pochłonięta przez oceany, podczas gdy inne rozpłynie się w powietrzu na powierzchni oceanu. Spowoduje to ocieplenie atmosfery, które będzie miało wpływ na pogodę.
Nowe badania wskazują również na możliwy związek między ocieplającym się oceanem a niezwykle intensywnymi cyklonami w tropikalnym Pacyfiku. Cyklony te mogą być wynikiem zmian w cyrkulacji oceanicznej w tropikalnym Pacyfiku.
Tempo uwalniania węgla spowodowanego przez człowieka jest bezprecedensowe w ciągu ostatnich 66 milionów lat
W ciągu ostatnich 66 milionów lat tempo uwalniania węgla spowodowanego przez człowieka do atmosfery było bezprecedensowe. Chociaż nie jest jasne, ile węgla zostało wyemitowane, całkowity wzrost był większy niż w jakimkolwiek innym okresie w historii.
We wczesnym okresie eoceńskim (50 milionów lat temu) tempo uwalniania węgla do atmosfery wynosiło prawdopodobnie mniej niż cztery miliardy ton metrycznych rocznie. W tym czasie całkowita zawartość CO2 w atmosferze wynosiła jeszcze ponad 2000 ppm. Po przejściu do eocenu nastąpił wzrost temperatury o dziewięć stopni Fahrenheita. Był on również punktowany przez powodzie w różnych regionach. Niektóre gatunki zostały wyparte ze swoich siedlisk, podczas gdy inne musiały migrować do odpowiednich środowisk.
W okresie kenozoicznym (400 mln lat temu) tempo uwalniania węgla z atmosfery wynosiło około jednej dziesiątej tempa PETM. W tym czasie CO2 w atmosferze było wyższe niż obecnie. Było to prawdopodobnie wynikiem kombinacji zwiększonego wietrzenia krzemianów i ekspansji biosfery lądowej. Triasowe proxy d13C koncentruje się w połowie ostatnich 420 Myrs.
PETM został uznany za najbliższy niedawny analog globalnego ocieplenia spowodowanego przez człowieka. Szacuje się, że tempo uwolnienia do atmosfery węgla spowodowanego przez człowieka wynosiło mniej niż cztery miliardy ton metrycznych rocznie. Tempo to nie było wystarczające do rozpoczęcia czasów HOT.
Działalność człowieka w ciągu ostatnich dwóch stuleci uwalniała CO2 do atmosfery w niespotykanym tempie. Wynikiem tego jest globalny wzrost temperatury powierzchni ziemi, który jest szybszy niż w jakimkolwiek innym 50-letnim okresie. W rzeczywistości tempo emisji CO2 wzrosło ponad 10 razy szybciej niż tempo naturalnych zmian klimatycznych.